Nie wątpię, że każdy z Was z radością czyta ten tytuł. Niestety nie mogłem zacząć pisać na ten temat wcześniej. Wielu młodych kierowców popełnia właśnie błąd polegający na zaczynaniu swojej „rajdowej” kariery od szarpania za wajchę. Potem jest tylko huk, trzask i nie wiadomo dlaczego auto leży na dachu, w rowie, czy też wkomponowane w przydrożne drzewo. Przybyły na miejsce funkcjonariusz drogówki stwierdzi fachowo w raporcie, że: „przyczyną zdarzenia była nadmierna prędkość, wskutek której kierujący pojazdem utracił nad nim panowanie”. Brzmi groźnie i poważnie jak każdy raport ze „zdarzenia”. Ja jednak przejdę do zgoła odmiennej analizy popełnianych błędów. Skupię się bardziej na szczegółach składających się na utrzymanie odpowiedniego stosunku pomiędzy siłami działającymi na samochód, przy jednoczesnym zachowaniu obranego toru jazdy.
Czytaj dalej Ślizgi się dzielą na te przyjemne … i odlotowe.